niedziela, 14 października 2012

Najlepsze drużyny uczelnianej soboty

W siódmej kolejce meczów, jako indywiduwalność, największe wrażenie na krytykach zrobił QB, Seth Doege. Jest też kilka zespołów, które przyprawiły nas o niepowtarzalne emocje kibiców futbolu akademickiego.

Sobotnie mecze ustabilizowały status kilku zespołów, choć wiadomo, że nie wszystkim na lepsze. Znając terminarz, z każdym kolejnym spotkaniem będziemy świadkami pojedynków o większej wadze. Oczywiście dodaje to mnóstwo emocji do rywalizacji drużyn uniwersyteckich. Każda seria spotkań obfituje w ciekawe mecze i siódma z nich nie okazała się gorsza. Rzućmy więc okiem na najlepsze zespoły sobotniego wieczoru. 

Texas Tech Red Raiders

Drużyna z Teksasu sprawiła niemałe problemy, znacznie wyżej notowanej drużynie (West Virginia zajmuje 5 miejsce w rankingu NCAA). Na koniec meczu na tablicy widniał wynik 48-14.

Dużą zasługę za zwycięstwo można przypisać obrońcom Red Raiders, nie pozwolili oni Geno Smithowi (QB West Virginii) na rozwinięcie skrzydeł oraz jednocześnie wykorzystali słabą defensywę swoich oponentów.

Wspomniany wcześniej rozgrywający, Seth Doege zagrał jakby był jednym z faworytów do zdobycia Heisman Trophy. Po jego podaniach zdobyto niemal pięćset jardów oraz sześć przyłożeń przeciwko bardzo słabej (szczególnie z tyłu) obrony West Virginii.

Gra przeciwko tak dysponowanemu zespołowi z Lubbock to niełatwa sprawa, a gracze ze wschodniej części USA nie radzili sobie od samego początku. Zespół Dany Holgorsena tak na prawdę ani na chwilę nie potrafił złapać kontaktu z przeciwnikami. Przyczyn należy szukać przede wszystkim w bardzo często niecelnych podań Smitha.

Taki występ robi bardzo dobre wrażenie, nieważne czy jest się fanem zespołu, czy nie. The Mountaneers, jak niekiedy jest nazywana drużyna z West Virginii, byli przeceniani przed tym meczem, a futboliści z uczelni Teksas Tech wykazali ich słabości.


Oklahoma Sooners

"Strzelanina przy Czerwonej Rzece" to miano jakim określane jest to spotkanie, ze względu na wysoki wynik. Tym razem obdarowała ona chojnie kibiców futbolu w Oklagomie - tamtejsza drużyna wygrała we wczorajszym meczy z faworyzowanymi przez Texas Longhorns 63:21.


Czynnikiem, który przeciągnął zwycięstwo na ich stronę była nieporadność Teksasu po obu stronach piłki. Dobrze obrazuje to akcja Damiena Willsona - i tu uwaga - przebiegł on z piłką 85 jardów z akcji biegowej i zdobył touchdown.

Rozgrywający, Landry Jones ma teraz najwięcej zwycięstw w drużynie Sooners w historii organizacji. W tym meczu podaniami zdobył 321 jardów i 2 przyłożenia.

Obrona Longhorns nie wiedziała jak zareagować, gdy gracze Boba Stoopsa podkręcali tempo gry, tak samo zresztą działała obrona Oklahomczyków na atak przegranych. Nie mówiąc już o tym, jak nietrafionym pomysłem było to, by Mack Brown prowadził tą drużynę. Zespół ze "stanu czerwonych ludzi" (to oznaczała nazwa Oklahoma w języku tamtejszych Indian) potwierdził swoje miejsce w rankingu detronizując odwiecznych rywali.


Notre Dame Fighting Irish

Obrona Irlandczyków prowadzona przez linebackera Mantiego Te'o, potwierdziła, że nadal jest jedną z najlepszych formacji obronnych w kraju. Gra ona bardzo twardo i cały czas wywiera presję na rozgrywającego.

Rozgrywający Notre Dame, Everett Goldson miał problemy z konsekwencją w grze przed tym jak zszedł z boiska w w czwartej kwarcie. Jednakże atak Irish udowodnił, że jest w stanie zdobywać jardy, kiedy jest to na prawdę potrzebne. Mając taką defensywę, bezbłędna ofensywa nie jest całkowicie niezbędna.

Zawodnicy Braina Kelly'ego może i nie są zespołem zmierzającym po tytuł BCS, ale cały czas walczą na boisku i miło się ogląda ich mecze, tak było również w przypadku pojedynku ze Stanford. Nawet jeśli ich atakowi jeszcze trochę brakuje do dobrej gry, to nie można im odmówić wspaniałej defensywy.

źródło: bleacherreport.com


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz